Oprogramowanie wolne od błędów

Oprogramowanie wolne od błędów. Idealne, czyli takie, które nie istnieje. Programów pozbawionych bugów po prostu nie ma. Chciałbym poruszyć tu kwestię oprogramowania “wystarczająco” dobrego. W pewnej książce przeczytałem kiedyś:

Gdybyś miał wybór pomiędzy:

a) nie używaniem programu, bo zawiera błędy

b) korzystaniem z dużo uboższej wersji programu, który ma mniej błędów, ale też mniejsze możliwości

c) korzystaniem z zaawansowanego programu, przymykając oko na niedoskonałości

Zdecydowana większość ankietowanych wybrała odpowiedź C. Ludzie są świadomi tego, że czas zaoszczędzony dzięki pracy programu jest bardzo cenny i akceptują jego wady. To, że strona z danymi się źle wyświetla nie zmusi Cię do biegnięcia do biblioteki.

Trzeba określić pewne punkty krytyczne, które muszą zostać spełnione przed wypuszczeniem oprogramowania w eter. Bez tego będziemy siedzieć i w nieskończoność poprawiać drobne błędy, których przeciętny Kowalski może nawet nie zauważyć. Nie dajmy się złapać w pułapkę doskonałości. Doskonałego oprogramowania nie ma.

Przykładowe określenie punktów krytycznych dla budowy nowej strony internetowej może wyglądać tak:

– poprawne wyświetlanie strony na pecetach o rozdzielczości min. 1280×720

– poprawne wyświetlanie w czterech wiodących przeglądarkach

– możliwość rejestracji i logowania użytkowników

– możliwość wysyłania treści przez zalogowanego użytkownika

– możliwość dodawania komentarzy pod treścią

– poprawne wylogowanie się

I tyle. A rzeczy typu:

– poprawna obsługa niższych rozdzielczości (wersja mobilna)

– skrócenie średniego czasu ładowania strony

– wprowadzenie animowanych emotikonów

itp. Spokojnie mogą zaczekać i zostać wprowadzone już w trakcie działania strony.

Im dłużej zwlekasz z wypuszczeniem swojego oprogramowania, tym trudniej będzie Ci zadowolić użytkowników. Dużo lepiej zacząć od działającego prototypu i, bazując na opinii użytkowników, rozwijać serwis. Znam setki przypadków, gdzie zrobienie i upublicznienie nowej funkcjonalności trwało tygodniami. Po publikacji okazywało się, że użytkownicy byli kompletnie obojętni i w ogóle nie potrzebowali tych funkcji.

Bazując na reakcjach i prośbach odwiedzających możesz zrobić produkt, który naprawdę przyjmie się w grupie docelowej.

Podsumowując, nie bój się wypuszczać softu niedopracowanego. Na jego dopracowanie przyjdzie czas. Daj ludziom poznać Twój produkt. Naucz się, jak oni z niego korzystają, po czym dodaj naprawdę istotne funkcje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *